piątek, 30 października 2015

Początek nie zawsze oznacza coś nowego.

"Ludzie z wiekiem nie stają się lepsi, stają się tylko sprytniejsi. Kiedy jesteś starszy i mądrzejszy, to wcale nie przestajesz obrywać skrzydełek muchom, po prostu potrafisz wymyślić lepsze powody, żeby to usprawiedliwić. "
 Początek nie zawsze oznacza coś nowego. A zazwyczaj nie oznacza nic, przynajmniej w takim przypadku jak ten. Bo przecież, to wszystko, cała ja działam na okrągło nawet jeśli sama nie do końca zdaje sobie z tego sprawę. Ciągle gdzieś jestem i coś robię, nawet jeśli nie wpływa to na moje życie, a tym bardziej nie na twoje. I mimo że tu jestem i istnieję, to ty prawdopodobnie słyszysz o mnie pierwszy raz. I chcąc nie chcąc, muszę jednak o sobie opowiedzieć. Ale nie, nie pochwale się dzisiejszym obiadem, czy kolacją. S o r r y. Dobra, o czym ja pieprzę. Po prostu zaczynajmy. Możesz mówić mi... mów jak chcesz. Iza, Ania, Monika, czy bardziej "odjazdowo", cokolwiek przychodzi ci do głowy. Przecież to bez różnicy. Chodźmy lepiej dalej. Pasja. To słowo mówi tak naprawdę o nas wszystko. O mnie, o tobie, czy twoim odwiecznym wrogu. No.. prawie wszystko (to że lubisz jeździć na rowerze nie zdradzi nam, czy nie jesteś psychicznie chorym mordercą, rzecz jasna). Ale chwila, chwila. Wróćmy do mnie: lubię robić ludziom krzywdę, i sprowadzić ich na drogę grzechu i zła. Czyli? Piercing i tatuaże. Tak, przyznaję się, jestem małą zbuntowaną dziewczynką która pewnego dnia postanowiła przefarbować włosy, ubrać się na czarno i pójść się wydzierać. Chcę was tym zarazić. Pokazać, że człowiek z kolczykami i bluzką z napisem "metalica" nie jest brudasem i ćpunem, ale wyjątkową osobą z p a s j ą. Jestem kreatywnym człowiekiem, przynajmniej tak uważam. Dlatego też, chciałabym pokazać wam, jak wygląda świat od tej drugiej, nieco m r o c z n i e j s z e j strony medalu.

1 komentarz:

  1. Twój opis przekonał mnie do tego, by napisać do Ciebie kilka słów. Sama przechodziłam przez wiek buntu ( u mnie już minął, stety, albo niestety). Chodziłam na rodzinne obiady w podartych rajstopach, bluzkach Rammsteina, z chustą na głowie. Jeździłam na koncerty, szwendałam się po różnych, dziwnych miejscach. I masz rację, nie każdy, kto ma glany, czarne ubrania czy pofarbowane na czerwono włosy jest brudasem, czy ćpunem. :) Aż jestem ciekawa, czy przez te 6 lat coś się zmieniło, odkąd już nie chodzę tak ubrana. Może zmieniło się coś w mentalności naszej? : D :))

    http://mademoiselleviki.blogspot.com
    Pozdrawiam, i chętnie tu jeszcze zajrzę :)

    OdpowiedzUsuń